Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł o rozwodzie Kasi Skrzyneckiej i jej męża Zbigniewa. Skrzynecka wyznaje Faktowi:
Bardzo się bałam tego dnia, wiedziałam, że będzie najtrudniejszy w całym moim życiu. Denerwowałam się, a teraz mogę tylko powiedzieć, że cieszę się, że wszystko potoczyło się tak spokojnie. Rozwiedliśmy się z wielką kulturą, mimo że są w nas wielkie emocje, głębokie uczucia.
Bardzo piękne wyznanie, ale już chwilę później, kiedy przychodzi do wymieniania, komu co przypadło ze wspólnego majątku, Skrzynecka podkreśla, jak pisze Fakt, że "jest zażenowana, że w takiej chwili Zbyszek mówi o pieniądzach".
Urbański kwituje sprawę rozwodu krótko: Nie udało nam się, pewnie obydwoje ponosimy za to winę.
Trochę winy może ponosić też młody człowiek, któremu Kasia kupowała ostatnio ubrania w New Yorkerze (zobacz: Hojna Kasia)
- trener fitnessu w jednym z warszawskich hoteli, wysoki brunet z orientalnym tatuażem na lewym ramieniu.