W niedzielę w Łodzi odbył się koncert uwielbianego przez nastolatki zespołu Tokio Hotel. Spodziewaliśmy się, że na widowni znajdą się wielbiciele stylu emo, którzy nadużywają żelu do włosów i konturówki do oczu. Co ciekawe, okazało się, że fanką grupy jest również... Doda!
Podczas występu jak zawsze gustownie ubranego Billa Kaulitza Rabczewska w towarzystwie brata zasiadała w loży dla "VIP-ów". Najwyraźniej tym razem Nergal, którego ciąga za sobą na większość imprez, odmówił udziału w koncercie. Wcale się nie dziwimy. To byłaby już chyba przesada.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.