Nowy program Polsatu Tylko nas dwoje nie wzbudził uznania Elżbiety Zapendowskiej. Być może dlatego, że tym razem nie zaproponowano jej zasiadania w jury? Ona sama twierdzi że nie. Atakuje głównie tzw. profesjonalistów, którzy mają za zadanie nauczyć śpiewać amatorów.
Mam inne pojęcie na temat gwiazd, inne wartościowanie w muzyce - mówi Super Expressowi. W moim pojęciu kilka osób z tych, które uczą śpiewać w tym programie, nie zasługuje na miano artystów.
"Artyści" oczywiście poczuli się dotknięci.
Nie będziemy tego komentować - oświadczył Jacek Jastrowicz, menedżer Jacka Stachurskiego.
Nie są artystami... - zaczął dywagować Piotr Kupicha. Nie nadużywałbym terminu artysta. To człowiek, który pisze teksty, komponuje muzykę, a do tego porywa tłumy. Swoim występem na scenie wyzwala emocje. To osoba, która ma w sobie jakąś magię...
Niestety, podejrzewamy, że w swojej nieskończonej skromności mógł mieć na myśli siebie...
Z kolei Iwan Komerenko, który od czasu pokazania gołego tyłka na balkonie nie ma już wiele do stracenia, postanowił zaatakować:
Słyszałem, że nazwała ten program kiczowatym, a czy on bardzo różni się od tego, co robiła wcześniej w Poslacie? Moim zdaniem nie.
Zapendowska twierdzi, że nie o to chodzi: Nie żal mi, że nie będę jurorem w tym programie - zapewnia. _**Wręcz cieszę się, że mnie tam nie ma.**_