Muzyczna spuścizna Michaela Jacksona to kopania diamentów. Toczy się o nią zażarta walka, bo osobom mającym do niej prawa pozwoli zarobić setki milionów dolarów. Wiemy już nawet ile setek. Właśnie wyszło na jaw, że spadkobiercy piosenkarza podpisali najdroższy kontrakt płytowy w dziejach branży muzycznej. Sony Music Entertainment zapłaci rodzinie Jacksona... 250 milionów dolarów! W zamian dostaje prawa do 10 płyt, które zostaną wydane na przestrzeni 7 lat.
Pierwszą z nich będzie album, który na rynku pojawi się w listopadzie tego roku. Na krążku znajdą się nieznane dotąd nagrania Jacksona. Podobno Michael pozostawił po sobie tyle nowego muzycznego materiału, że wystarczy go jeszcze na trzy albumy. Sony Music liczy głównie na sprzedaż na obcych rynkach - 2/3 płyt artysty sprzedaje się poza USA.
To niekoniecznie dobra informacja dla dorobku muzycznego Michaela. Sony zwracając sobie te olbrzymie koszty zrobi wszystko, by wydać i sprzedać jak najwięcej płyt. Ich wartość artystyczna będzie co najwyżej na drugim planie.