Tomasz Kammel po roku na bezrobociu (tak, to już rok!) postanowił wreszcie sprzedać jedno ze swoich luksusowych aut. Jak donosi Fakt, prezenter musiał pożegnać się ze swoim czarnym ferrari.
Kilka dni temu Kammel odstawił swoje ukochane cacko na parking przy salonie Ferrari i przekazał obsłudze kluczyki oraz dokumenty. Auto ma już wprawdzie swoje lata, ale pracownicy salonu są pewni, że znajdzie nabywcę. Zapłacili Kamciowi od ręki 200 tysięcy złotych.
W ten sposób prezenterowi wypadną z domowego budżetu takie wydatki jak ubezpieczenie auta, wynoszące około 8 tysięcy złotych rocznie oraz koszt paliwa.
_**Tomkowi, który uwielbia otaczać się luksusowymi rzeczami z pewnością kwota ta bardzo się przyda**_ - pisze tabloid. Za sprzedażą ukochanego autka przemawiała także nasza kapryśna aura. Jeżdżenie kabrioletem gdy z nieba sypie śnieg do najprzyjemniejszych niestety nie należy. Na szczęście w garażu Tomek ma drugą ekskluzywną zabawkę. Na otarcie łez zostało mu bowiem porsche**.**
Będzie czym podjechać do McDrive'a.