Udało się. Od dziś nie wolno już w stosunku do Doroty Rabczewskiej używać słów "blachara", "żywy baner", "blond billboard" i określać jej jako osoby, która "rży jak ogier"... Doda ostatecznie wygrała proces przeciwko raperom z Grupy Operacyjnej, którzy obrazili ją słowami piosenki. Podobne przypadki, a także, jak twierdzi, urazili jej godność osobistą wpisem na temat jej rozwodu, który zamieszczono na stronie internetowej.
To już drugie podejście Rabczewskiej do sprawy. Wcześniej zielonogórski sąd okręgowy uznał, że słowa ze strony internetowej "były treściami satyrycznymi" i nie mogły obrazić osoby publicznej, jaką jest piosenkarka.
Doda domagała się skazania zespołu na grzywnę w wysokości 20 tysięcy złotych. Zgodnie z decyzją sądu apelacyjnego, lider Grupy Operacyjnej ma zamieścić w sieci oficjalne przeprosiny, a także usunąć ze swojej strony link do piosenki, która zawiera obraźliwe sformułowania. Sędzia uznał jednak, że żądania piosenkarki w sprawie kary pieniężnej są bezpodstawne i oszczędził jej raperom.
Jak sądzicie, czy pozywanie "artystów" za słowa piosenek jest dobrą praktyką? Czy miejsce takich żałosnych sporów naprawdę jest w sądzie?