Przed swoim "wielkim powrotem" na scenę Britney Spears zeszczuplała, zaczęła o siebie dbać, nie pokazywała się publicznie z brudnymi włosami i w byle jakim stroju. Nie wytrzymała jednak długo. W czwartek pojawiła się na zakupach w swoim ulubionym butiku w Hollywood. Wyglądem nawiązywała do starych, dobrych czasów.
Zakończenie związku z własnym menedżerem najwyraźniej nie było tak "bezproblemowe i bezbolesne", jak zapewniał jej przedstawiciel. Podobnie Britney wyglądała kilka lat temu, gdy rzuciła Kevina Federline.
Myślicie, że historia się powtórzy?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.