Sandra Bullock jest uważana za jedną z najmniej zmanierowanych gwiazd w Hollywood. Od początku swojej kariery pokazywała, że do sukcesu podchodzi z pokorą i jest wdzięczna za wyrazy uznania. Wizerunek "dziewczyny z sąsiedztwa" przylgnął do niej na dobre. I właśnie dlatego cała Ameryka jest zszokowana, że ktokolwiek mógł ją skrzywdzić.
Komentarze w mediach i w internecie jednogłośnie potępiają Jessy'ego Jamesa za to, że przespał się z wytatuowaną modelką-nazistką. Jednak krytyka na tym się nie kończy. Ludzie czują się osobiście urażeni, gdyż uważali Sandrę za kogoś, kogo bardzo dobrze znają.
Suchej nitki nie pozostawiają również na Michelle McGee. Kochanka Jamesa specjalnie odczekała do ceremonii Oscarów, żeby za wywiad z zainteresowanym tabloidem wyciągnąć więcej pieniędzy. Wygrana Bullock sprawiła, że stawka znacznie wzrosła. Ostatecznie za rozmowę McGee wynegocjowała... 30 tysięcy dolarów!
Przez to aktorka nie mogła cieszyć się Oscarem, swoim największym sukcesem w karierze osiągniętym po 23 latach pracy. Ameryka zamiast świętować wraz z nią sukces, opłakuje jej porażkę na polu osobistym.
Kariera Jessy'ego, który sukces osiągnął dopiero po ślubie z aktorką, wydaje się już skończona. Naprawdę było warto?