W końcu poznaliśmy odpowiedź na pytanie, skąd Brittany Murphy miała dostęp do leków, które ją zabiły. To właśnie przedawkowanie i nieodpowiednia ich mieszanka przyczyniły się do tego, że w wieku 32 lat zmarła na zawał serca.
Dziennikarze dotarli do dokumentów, z których wynika, że aktorka używała pseudonimu Lola Manilow Murphy, by zmylić pracowników apteki, z której korzystała. Takim właśnie sposobem kupowała ilości medykamentów, których nie wytrzymało jej osłabione przez anemię i zapalenie płuc ciało.
Dokumenty z apteki pokazują, że gwiazda regularnie dostawała recepty na silny lek przeciwbólowy Vicodin, środki przeciwlękowe Clonazepan i Klonopin oraz mieszankę Vicodinu i Iboprofenu, Vicoprofen. Zafundowała sobie koktaj, który zabił Michaela Jacksona.
Podszywanie się pod inną osobę skutkowało tym, że Murphy mogła podwoić swoje zamówienia. Zdarzały się miesiące, w których przyjmowała 400 różnych pigułek!
Wszystkie recepty zostały wypisane przez lekarza Richarda Kroopa. W piątek odwiedzili już go funkcjonariusze policji. Miejmy nadzieję, że skończy jak Conrad Murray.