Tiger Woods konsekwentnie realizuje napisany przez specjalistów od wizerunku scenariusz. Po ogłoszeniu powrotu do sportu golfista regularnie pojawia się w talk showach i udziela wzruszających wywiadów. Niedawno w pięciominutowej rozmowie, którą wyemitowano podczas show Sunday Night, Woods ze łzami w oczach przekonywał, że okłamywał sam siebie:
Żyłem w kłamstwie! Nie wiedziałem, że krzywdzę rodzinę. Terapia pomogła mi odrzucić kłamstwa i zmierzyć się z tym, kim jestem naprawdę. Dostrzegłem, że jestem zdolny to odrażających rzeczy. Co gorsza, robiłem te rzeczy. Wiem, że będę jeszcze długo przepraszał, a moją szczerość udowodni dopiero przyszłość.
Najbardziej skrzywdziłem moją matkę i ukochana żonę. To są dwie najbliższe mi na całym świecie osoby. Uświadomienie sobie tego, co im uczyniłem, było bardzo bolesne. Elin jest bardzo głęboko zraniona i nadal potwornie wściekła. Ma do tego pełne prawo.
W przeciwieństwie do Chrisa Browna, Woods przynajmniej umie udawać, że mu przykro. A może jest szczery? Jak myślicie?