Broda Brada Pitta to chyba jedna z największych zbrodni przeciwko modzie. Grzech gwiazdora jest tym większy, że wielu aktorów jego pokolenia poszło w jego ślady. Partner Angeliny Jolie nie zamierza jednak korzystać z rad innych i postanowił mało korzystną bródkę zachować. Dziennikarze brytyjskiego The Sun zapytali go skąd pomysł na tak bujny zarost.
To z nudów i lenistwa – odpowiedział. Nie ma żadnego innego powodu. Nie chcę jej golić. Przyzwyczaiłem się do niej.
Jednak informatorzy twierdzą inaczej. Ponoć bródka bardzo podoba się Angelinie. To ona przekonała go, żeby ją zapuścił i zostawił.
Uwielbia ją. Brad był gotowy ją skrócić, lub nawet kompletnie zgolić, ale ona się nie zgodziła – mówi źródło. Angelina uwielbia jej dotyk. Powtarza mu, że wygląda w niej dystynktywnie i pociągająco.
Może to jej sposób na wierność? Zarośnięty Brad podoba się chyba tylko jej ;)