Maciej Maleńczuk już nieraz udowodnił, że swoim ego mógłby obdzielić kilkanaście mniejszych gwiazdek. W programie Szymona Majewskiego pokazał to ponownie. Wraz z Katarzyną Grocholą gościł w ostatnim odcinku, który zostanie wyemitowany w poniedziałek. Pisarka i ostatnio aspirująca tancerka opowiedziała, jak to za 3 funty na godzinę była "bodyguardem" jubilera. Piosenkarz postanowił rzucić żartem, który wyjątkowo jej się nie spodobał.
Pilnowałaś mu klejnoty, przyznaj się – powiedział.
Ale śmieszne... Boże – odpowiedziała obrażona Grochola.
Artystom wolno więcej, prawda? Ja się z tym nie zgadzam – stwierdził Majewski.
Tak. Za chwilę udowodnię, że artystom więcej wolno – powiedział Maleńczuk, po czym ku zdziwieniu prowadzącego i widowni wstał z krzesła i... wyszedł ze studia.
Trzeba mu przyznać jedno, ma jaja. Podoba Wam się taki gest pogrady dla telewizji?