Skandal związany z okładką W Magazine, na której Demi Moore doklejono ciało Anji Rubik, to nie tylko doskonała promocja dla ślicznej Polki. Również "poszkodowana" powinna się cieszyć - znowu znalazła się na ustach wszystkich. W wywiadzie dla magazynu C gwiazda po raz kolejny zdecydowała się opowiedzieć o całym zamieszaniu. Twierdzi, że krytyka, z jaką się spotkała, była stanowczo zbyt ostra.
Według mnie, było to wyjątkowo głupie, wyrwane z kontekstu i niepotrzebnie rozdmuchane – żali się. Prawda jest taka, że uwielbiam to zdjęcie i jestem wściekła, że zostało ono tak skrytykowane przez ludzi.
Moore próbuje również grać na współczuciu czytelników. Wyznaje, że życie w Hollywood jest dla niej ciężkie i męczące.
To mnie naprawdę zaczyna przytłaczać. Ciągła krytyka jest wyczerpująca. Nienawidzę tego. Jestem tylko człowiekiem. Czasem wystarczy, żebym się lekko zdenerwowała, a już zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby mieszkać w jakiejś dziurze, gdzie nikt nie miałby do mnie dostępu.
Przypomnijmy, że aktorka tygodniami utrzymywała, że ciało na zdjęciu należy do niej... Oczywiście wiemy już, że kłamała, bo sama Anja Rubik potwierdziła, że doklejono do niej twarz Demi.