Raczej wąpliwe, żeby Rinke Rooyens, były menedżer Edyty Górniak i producent nowego show Polsatu Tylko nas dwoje mógł przeoczyć czy nie zrozumieć znaczenia oryginalnego nakrycia głowy, który zaprezentowała Doda w pierwszym odcinku. Zdaniem Życia na gorąco nie tylko pojął przekaz, ale także sam go zaaprobował. Teraz jego sygnały powinna właściwie odczytać Edzia.
Edyta dobrze wie, że każda prowokacja w programie Rooyensa nie jest przypadkowa - podpowiada tygodnik. Złość producenta narasta od zeszłego lata kiedy zwodziła jego firmę Rochstar w sprawie podpisania kontrentu na kolejną edycję Jask Oni Śpiewaja.
Jak wiadomo, potem było tylko gorzej. Rinke podjął się próby pokierowania karierą Edzi jako jej menedżer. Ale piosenkarka w ciągu zaledwie kilku tygodni doprowadziła jego nerwy do takiego stanu, że musiał wyjechać do buddyjskiego klasztoru, żeby odzyskac równowagę. Kolejny cyrk zafundowała mu w trakcie ostatnich negocjacji, kiedy to zgadzała się zasiaść w jury nowego programu to znów nagle zmieniała zdanie. Wtedy nerwy puściły także etatowej fance Edzi, dyrektor programowej stacji, Ninie Terentiew. Górniak ma wielkie szanse z gwiazdy Polsatu "awansować" na wroga numer jeden.
Zwodząc Polsat i Rochstar Edzia postawiła w trudnej sytuacji swojego również nowego menedżera, Macieja Perzynę, który ponoć też miał jej dość. To dlatego zmieniła go na Maję Sablewską? Naprawdę, bardzo zastanawia nas to, jaki plan ma na poskromienie największej divy polskiej muzyki. Ale skoro udało się jej z Dodą...