Zmieniający się wygląd ust kilku polskich gwiazd był w ostatnim czasie tematem gorących dyskusji - Edyta Górniak, Doda, Krzysio Ibisz, a ostatnio Aneta Piotrowska zaskakiwały ich rozmiarem i "rozdęciem". Oczywiście wszyscy zaprzeczali spekulacjom o wstrzykiwaniu sobie w nie jakichkolwiek substancji... Dziennikarz Robert Patoleta twierdzi jednak, że w polskim show-biznesie zapanowała moda na... zastrzyki z kwasu hialuronowego:
Wśród celebrytek zapanowała nowa moda. Zapomniały o botoksie. W tempie błyskawicznym uczą się nowego magicznego określenia - kwas hialuronowy. Dzięki wstrzykiwaniu tej substancji ich wargi stają się wydatne, pogrubione i ponętne - pisze Patoleta na swoim blogu. Oprócz powiększania ust stosowany jest do wypełniania zmarszczek. Jest bezpieczniejszy od botoksu, bo ma biologiczne, a nie chemiczne pochodzenie. Zastrzyki trzeba powtarzać w rocznych odstępach. Kuracja jest prawie dwa razy droższa od botoksowej, ale daje świetne efekty. Nic dziwnego, że znane panie ustawiają się w kolejce do chirurga marząc o zmysłowych ustach. Podobno z jego dobrodziejstw skorzystali m.in.: Edyta Górniak, Doda, Krzysztof Ibisz, a ostatnio tancerka Aneta Piotrowska.
Różnicę w wyglądzie ust widać było przede wszystkim u Dody i Ibisza, ale wracająca do łask TVN-u tancerka przebiła wszystkich. I o ile w innych przypadkach efekt był nawet pożądany, Piotrowska wygląda jak własna karykatura.
Szczerze współczujemy.