Wyglada na to, że Katarzyna Niezgoda i Tomasz Kammel jeszcze trochę poczekają na propozycje stałych posad. Przynajmniej do czasu zakończenia postępowania w sprawie "afery bankowej", która się skompromitowali. Prokuratura Okręgowa w Warszawie nadal bada, czy Niezgoda popełniła przestepstwo niegospodarności, zlecając firmie powiązanej ze swoim chłopakiem prowadzenie intratnych szkoleń. Z rachunków wynika, ze Bank Pekao SA za czasów wiceprezesury Kasi zapłacił słynnej firmie (Jack) Sparrow około 10 milionów złotych.
Pani Niezgoda i pan Kammel zostali już przesłuchani - mówi Twojemu Imperium Monika Lewandowska z prokuratury. Mamy jeszcze do przesłuchania trzech świadków, którzy w tym miesiacu powinni złożyć zeznania. Potem prokurator podejmie decyzję o dalszych krokach w tej sprawie**.**
Raczej trudno się dziwić, ze ewentualni przyszyli pracodawcy nie są zbyt wyrywni w składaniu propozycji zamieszanej w dochodzenie prokuratorskie parze. Podpisywanie umowy o pracę z kimś, ktomu może grozić nawet 10 lat odsiadki wydaje się być obarczone sporym ryzykiem.
Na razie Kamcio zaciska pasa, wyprzedaje majątek i chałturzy gdzie się da. Ale chyba nie ma się o co martwić, prawda? W końcu tak przekonująco zapewniał u Wojewódzkiego, że "padł ofiarą spisku"...
Tak, to musiał być spisek.