Porsche prowadzone przez Keanu Reevesa potrąciło fotografa, którego karetka zabrała do szpitala. Do wypadku doszło w poniedziałek około 19.30 w Los Angeles.
Reevesowi nic się nie stało (w sumie nic dziwnego). Nie zostały mu też postawione żadne zarzuty.
Reeves ruszył z równoległego do krawężnika miejsca parkingowego i otarł się o fotografa stojącego przed Porsche, rocznik 1996, należącego do pana Reevesa - przekazał szeryf w oświadczeniu. Mężczyzna upadł na ziemię. Wezwano karetkę. Sanitariusze zajęli się nim na miejscu zdarzenia. Później został przetransportowany karetką do szpitala, żeby tam otrzymać dalszą pomoc.
"Otarł się"... Gwiazdy traktowane są zdecydowanie zbyt ulgowo przy okazji wypadków. Przypomnijmy wideo sprzed kilku dni, na którym widać Lindsay Lohan uciekającą z samochodu po potrąceniu paparazzi:
Chociaż wydaje nam się, że ten akurat udawał...
A to Keanu Reeves plujący na fotografa: