Mąż Sandry Bullock postanowił iść w ślady Tigera Woodsa i dobrowolnie zapisał się do ośrodka dla osób uzależnionych od seksu. Szkoda, że nie przyszło mu to do głowy wcześniej, zanim ujawniono jego cztery kochanki. Dziennikarze People Magazine dotarli do informatorów, którzy potwierdzili, że Jesse James jest w tej chwili pod obserwacją specjalistów. Ponoć tym chciał przekonać żonę do powrotu do niego.
Zaoferował się i powiedział jej, że pójdzie do takiego samego ośrodka, w którym przebywał Tiger Woods, jeśli będzie go wspierać i pozostanie przy jego boku – mówi źródło. Od razu powiedziała, że jego dalsze losy jej nie obchodzą i zrugała go z góry na dół.
Pomimo ostrych słów żony, Jesse wykupił miejsce w placówce w Tucson w Arizonie. Nadal ma nadzieję, że uda mu się uratować małżeństwo.
Sandry nie ma przy nim i nie będzie. Jesse chce jej pokazać, że może wszystko naprawić. Jednak ona jest twarda i ciężko zniosła upokorzenie. Będzie musiał zrobić o wiele więcej, niż wybrać się do klinki, żeby zaczęła go traktować poważnie - mówi jej znajomy.
Przyjaciele Sandry powiedzieli już dziennikarzom, że ta podjęła decyzję w sprawie rozwodu. W ciągu najbliższych kilku tygodni do sądu ma wpłynąć pozew. Aktorka chce jak najszybciej odseparować się od zdradzającego ją latami męża. Oby wytrwała w tym postanowieniu.