A miało być tak pięknie... Wspólne wakacje na Barbadosie, zaskakujące oświadczyny i plany ślubne. Doda i Nergal stali się najczęściej opisywaną polską parą, a show-biznes zaczął przyzwyczajać się do związku różowej Rabczewskiej i księcia ciemności (a obecnie właściwie - mrocznej królowej i coraz bardziej różowego księcia...). Teraz okazuje się, że między Dorotą a Adamem wcale nie jest aż tak wesoło. Ich znajomi twierdzą, że coraz częściej się kłócą. Powodem są naciski Dody na Darskiego. Rabczewska namawia go (co za zaskoczenie!), żeby wypromował ją za granicą.
Dorota coraz bardziej na Adama naciskała, by zgodził się na współpracę - mówi osoba z otoczenia Behemotha w rozmowie z tygodnikiem Na Żywo. Jemu się to nie podobało. Często dochodziło między nimi do sporów na ten temat. Czasem burzliwych.
Sytuacja okazuje się być na tyle poważna, że Jarosław Burdek, menedżer Dody, wypowiada się bardzo ostrożnie na temat wpólnych planów pary. Zarówno zawodowych, jak i prywatnych: Doda teraz bardziej skupia się na pracy niż na życiu osobistym. Musi przemyśleć swoje plany - tłumaczy. Ich wspólny projekt artystyczny nie jest kwestią najbliższej przyszłości.
Poza tym, okazało się, że nawet dla żywiołowej Rabczewskiej tempo związku z Darskim mogło być za szybkie. Nic dziwnego - Nergal poprosił ją o rękę po zaledwie kilku miesiącach.
Oszołomiona sylwestrowymi oświadczeniami Dorota w euforii powiedziała: tak. Ale potem przestraszyła się tempa rozwoju tej znajomości. Nadal ma przecież uraz po małżeństwie z Majdanem. Nie wytrzymuje presji pytań o wesele czy suknię ślubną - mówi jej znajoma.
Jak myślicie, czy przed rozstaniem uda jej się jeszcze zaistnieć za granicą? I czy Adam naprawdę nie wiedział, jaką rolę ma w tym odegrać?