To zabawne, jak niewiele trzeba, by zostać w Polsce bohaterką miesiąca. Joanna Szczepkowska pokazała goły tyłek, "heil Hitler" i została autorytetem. W wywiadzie dla Vivy aktorka opowiada o reakcjach ludzi, które bardzo ją zaskoczyły. Na pierwszym miejscu wymienia Jolantę Pieńkowską, dla której wizerunek w mediach wydaje się sensem życia i najwyższą wartością:
- Coś panią w reakcjach zaskoczyło? - pyta Piotr Najsztub.
- Tak, ale na poziomie telewizyjno-dziennikarskim. Medialnym.
- Ekscytacja?
- Odwrotnie - przerażenie. Pamiętam rozmowę z panią Pieńkowską, która nie mogła zrozumieć, że ktoś naraża się na utratę tak zwanego wizerunku. Traktowała "wizerunek" jako w ogóle wartość życia...
- Samą w sobie.
- Tak, długo nie zapomnę takiego dworskiego przerażenia w jej oku. Starałam się wytłumaczyć, że życie idzie dalej, a wizerunek może się zmieniać, ważne, że "ja" zostałam.