Dorota Gardias-Skóra jeździ do pracy porsche wartym 200 tysięcy złotych. Dojazd do studia TVN dodatkowo umila jej fakt, że nie musi się zrywać o świcie. Dzisiejszy Super Express donosi oburzony, że pogodynka sama się maluje i nie korzysta w pomocy charakteryzatorki. Dzięki temu ma czas na poranną kawę w domu.
Na miejscu Gardias spędza około dwóch godzin komentując pogodę i zapowiadając warunki atmosferyczne na kolejny dzień. Po godzinie jedenastej wraca do domu. Za te dwie godziny pracy dostaje... 5 tysięcy złotych.
Sytuacja finansowa pogodynki wyraźnie nie podobna się tabloidowi, który krytykuje:
Gdy jest ładna pogoda, nawet nie zagląda do biurowca, gdzie powstaje "Dzień Dobry TVN", tylko robi swoje wprost z trotuaru przy ulicy Marszałkowskiej. Kilka razy uśmiechnie się przed kamerą i opowie o słoneczku.
Zbędna złośliwość. My gratulujemy Dorocie, każdemu życzymy takiej pracy.