Demi Moore przez lata zapewniała, że nigdy nie poddała się żadnej operacji plastycznej. Zawsze twierdziła, że swój świetny wygląd zawdzięcza wyłącznie dobrym genom, zdrowemu odżywianiu oraz regularnym ćwiczeniom. Nie miała nawet odwagi przyznać, że powiększyła sobie biust do filmu Striptiz.
Dopiero teraz, w 14 lat po premierze odważyła się wreszcie powiedzieć, że skorzystała z pomocy chirurga. Ten jeden zabieg sprawił, że zdecydowała się na kolejne. O swoich doświadczeniach opowiedziała czytelniczkom Elle:
Miałam przerażającą obsesję na punkcie mojego ciała. Nie wiem dlaczego, ale uważałam, że jestem coś warta, tylko dopóki mam świetną figurę. Próbowałam o to walczyć i szłam pod nóż - zwierza się. Zawsze jednak z przegrywałam z samą sobą i byłam szczęśliwa jedynie przez krótki czas. Pogodziłam się z tym, co mam, dopiero wtedy, gdy przestałam próbować wszystko kontrolować. Tak, miałam operacje plastyczne. Jednak nie były one aż tak liczne, jak piszą o nich media. Nigdy nie zrobiłam nic z moją twarzą - zapewnia.
Czy warto jej wierzyć i tym razem?