Tomasz Kammel najwyraźniej zrozumiał w końcu to, co dla wszyskich było jasne już od kilku miesięcy - jego przyszłość zawodowa w Polsce nie rysuje się zbyt optymistycznie. Na szczęście może liczyć na pomoc mieszkającego w Niemczech taty. Jak donosi Fakt, Christian Kammel załatwił synowi kilka występów w monachijskich klubach.
Kamcio właśnie stamtąd wrócił. Podobno dogadywał szczegóły kontraktu. Teraz pozostal tylko drobiazg - przetłumaczenie jego dowcipów na niemiecki. Tabloid wróży prezenterowi wielką karierę w niemieckich klubach gejowskich...
W Monachium na pewno nie brak równie inspirujących miejsc jak klub "Usta Mariana", w którym Kammel stawiał pierwsze kroki jako kabareciarz - pisze nie bez złośliwości tabloid. W największym mieście południowych Niemiec prezenter też znajdzie grono wiernych słuchaczy.
Podobno wielkiem marzeniem Kamcia jest uświetnienie występem kabaretowym tegorocznego Oktoberfestu...
Jedno jest pocieszające: Kammel wciąż nie dostał chyba oferty pracy w żadnej polskiej telewizji (może za wyjątkiem TV Mango). To oznacza, że zaczynają jednak obowiązywać u nas jakieś standardy. Weronika "żałuję, że nosi moje nazwisko" Marczuk też nie była ostatnio widziana w pobliżu kamery. Trzymamy kciuki za utrzymanie się tego trendu.