Jak do tej pory żaden film Andrzeja Wajdy nie cieszył się dużym zainteresowaniem na zagranicznych rynkach. Historyczna produkcja, która opowiada o wyjątkowo tragicznych wydarzeniach, Katyń, była zbyt ciężka do strawienia dla osób, które nie czuły się związane z Polską. Teraz, gdy cały świat razem z nami opłakuje ofiary tragicznej katastrofy w Smoleńsku, również i oni zapragnęli dowiedzieć się prawdy o tym, co wydarzyło się w Katyniu 70 lat temu.
Film Andrzeja Wajdy został po raz pierwszy wyemitowany w Rosji 2 kwietnia w trafiającej do małej rzeszy widzów stacji Rossija K. Na tydzień przed katastrofą obraz obejrzało 960 tysięcy Rosjan. Pierwszy kanał rosyjskiej telewizji państwowej, Rossija 1, zdecydował się umieścić w ramówce Katyń dzień po katastrofie, w której zginęła para prezydencka oraz 94 inne osoby. Oglądalność wyniosła 2,81 miliona widzów, a udział w rynku - 13,9%. Z pewnością nie jest to oszałamiające osiągnięcie pod względem komercyjnym, ale i tak bezprecedensowe pod względem społecznym i politycznym.
Telewizje na całym świecie zainteresowały się emisją filmu. Proszą również TVP o przesłanie innych materiałów filmowych na temat zbrodni katyńskiej. Stacja chce te nagrania wystawić na targach telewizyjnych w Cannes, które trwają do dzisiaj.