Sytuacja Sandry Bullock zaczyna wyglądać coraz bardziej nieciekawie, o ile to jeszcze możliwe. Wszystko wskazuje na to, że skandal seksualny, w który uwikłał ją jej mąż długo nie ucichnie. Jakby tego było mało, amerykańskie media twierdzą, że FBI prowadziło śledztwo przeciwko pierwszej ujawnionej kochance Jessego Jamesa, Michelle McGee. Ponoć zatrudniła ona mordercę, który miał się pozbyć osób, które stały na drodze jej szczęścia: jej byłego męża i Sandry!
Wszystko mogłoby się wydawać głupim żartem, gdyby nie fakt, że agenci federalni potwierdzili, że śledztwo takie było prowadzone. Na szczęście ostatecznie okazało się, że aktorce nic nie grozi.
Około dwóch tygodni temu były mąż McGee, Shane Modica, otrzymał anonimowy telefon. Mężczyzna, z którym rozmawiał powiedział mu, że został zatrudniony, żeby zamordować jego i Sandrę Bullock. Miała go opłacić wytatuowana nazistka. Rozmówca twierdził również, że Michelle skontaktowała się z nim zanim cały skandal wyszedł na jaw. Funkcjonariusze dotarli do mężczyzny, który wykonał telefon. Ten powiedział im, że "doznał urazu głowy i traci kontakt z rzeczywistością".
Wszyscy fani Bullock mogą chyba odetchnąć z ulgą. Chociaż, szczerze powiedziawszy, kto by się nie bał kobiety, która wygląda tak: