Jak wiadomo, perspektywa kariery Marty Żmudy-Trzebiatowskiej za oceanem okazała się tylko plotką. Aktorka nie dostanie roli w Imperium zbrodni dla opornych ani u Toma Hanksa w Love, Wedding, Marriage. Ale i tak wyjedzie do USA. Zagra w dwóch spektaklach dla amerykańskiej i kanadyjskiej Polonii. Rola Marty w sztuce Motyle są wolne, która w czerwcu zostanie zaprezentowana w Chicago i w Toronto, nie spotkała się ze zbyt dobrym przyjęciem. Mówiąc wprost - recenzenci nie pozostawili na niej suchej nitki.
Na szczęście, jak wiadomo, publiczność polonijna z reguły jest łagodna dla przyjeżdżających z ojczyzny artystów. No i najważniejsze - ma zwykle pieniądze. Jak donosi Super Express, Marta w ciągu dwóch wieczorów zarobi 5 tysięcy dolarów. Czyli prawie 15 tysięcy złotych.
Jak oceniacie, to dużo czy mało jak na gwiazdę fatygującą się w tym celu wiele tysięcy kilometrów?