Katastrofa polskiego samolotu pod Smoleńskiem skłoniła wiele osób do rozmyslań na temat kruchości ludzkiego życia. Nie wszyscy wprawdzie postanowili podzielić się tym z Faktem, ale jeśli chodzi o Monikę Richardson to już się przyzwyczailiśmy, że lubi opowiadać tabloidom o wszystkim.
Żona pilota Jamie'go Malcolma wyznaje czytelnikom, że ciągle boi się o męża:
Jesteśmy razem od 12 lat. Gdy się poznaliśmy, Jamie był pierwszym oficerem samolotu–cysterny, VC 10, który latał głównie w strefy zagrożenia, tankując w powietrzu myśliwce RAF–u. Przeżyłam Irak i Afganistan i nauczyłam się żyć ze strachem w podświadomości. Ale to on siedzi za sterami. Najlepsze, co mogę zrobić, to zaufać jego doświadczeniu i zdrowemu rozsądkowi.
Mój mąż ogłaszał "mayday" pięciokrotnie w swojej karierze. Trzykrotnie dotyczyło to myśliwców, które leciały pod jego skrzydłami i korzystały z tankowania w powietrzu. Dwukrotnie w jego samolocie wysiadły silniki. Raz jednocześnie popsuły się aż dwa z czterech. Tysiąckrotnie zdarzały się mniejsze awarie, które towarzyszą życiu każdego pilota, a szczególnie pilota wojskowego. Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że takie chwile to momenty najwyższej koncentracji, gdy profesjonalizm i godziny spędzone na szkoleniach sprawiają, że decyzje podejmowane są niemal automatycznie. Dlatego tragedie zdarzają się tak rzadko...