Od prawie tygodnia ruch lotniczy w całej Europie sparaliżowany jest za sprawą islandzkiego wulkanu o niemożliwej do wymówienia nazwie. Eyjafjoell, a raczej pył wulkaniczny z jego wnętrza jest przyczyną zamknięcia przestrzeni lotnicznej na całym kontynencie. Tysiące ludzi koczują w portach niemal wszystkich miast, czekając na ogłoszenie decyzji o ponownym wznowieniu połączeń. Co więcej, problemy są też w innych częściach świata - tam co prawda nie ma pyłu, więc maszyny mogą wzbić się w powietrze, jednak nie mogą wylądować w żadnym europejskim punkcie dolecowym.
Jak się okazuje, wulkaniczny pył zafundował dłuższe wakacje Dorocie Gardias, która utknęła na Wyspach Kanaryjskich. Pogodynka zapewniała dzisiaj w rozmowie z Dzień Dobry TVN, że jeżeli nie uda się jej wrócić samolotem, w podróż do Polski wybierze się drogą morską. W podobnej sytuacji znalazła się inna dziennikarka stacji, Jolanta Pieńkowska - pojechała na weekend do Londynu, aby przeprowadzić wywiad z żoną byłego premiera Wielkiej Brytanii, Tony'ego Blaira. Ona na szczęście, w ostateczności, może wybrać się w podróż pociągiem.
Nie wiadomo, kiedy wznowiony zostanie ruch lotniczy nad Europą. Specjaliści obawiają się, że to jeszcze nie koniec aktywności wulkanu.
Macie znajomych, którzy utknęli za granicą? Życzymy wszystkim, żeby te niedogodności się wkrótce skończyły.