Już od siedmiu lat. Wprawdzie oficjalnie twierdzi, że między nimi wszystko w porządku, jednak nie oparła się pokusie by dogryźć koleżance po fachu na łamach Rewii.
Poszło o konkurs dla młodych aktorek "Z Cinema do Cannes", który odbył się w 2003 roku. Nagrodą był sponsorowany przez magazyn Cinema wyjazd do Cannes na słynny festiwal filmowy. W finałowej trójce znalazły się wówczas Katarzyna Glinka, Anna Dereszowska i Samanta Janas. Wygrała Glinka i to ona miała okazję przejść się po czerwonym dywanie podczas jednej z najważniejszych imprez światowego kina.
Gdybym miała wymienić reżyserów, z którymi chciałabym się spotkać w Cannes to byłby to na pewno Pedro Almodovar - mówiła przed wyjazdem uszczęśliwona Glinka. Może udałoby mi się go przekonać, żeby powierzył mi jakis drobny epizod.
Jak wiadomo, Glince nie udało się zagrać u Almodovara, ale jej rywalka sprzed 7 lat nadal nie może przeboleć swojej porażki.
Wygrała Kasia i bardzo dobrze - mówi kurtuazyjnie Dereszowska w rozmowie z Rewią. Jednak w dalszej wypowiedzi nie może oprzeć się pokusie by przy okazji trochę jej podogryzać. Poza tym to nie był konkurs, w którym ważne były umiejętności czy talent, a uroda. Tak mi się dzisiaj wydaje. A urodę bozia nam dała albo nie. Nie mamy na to wpływu. Ja wolałabym zdobywać pierwsze nagrody w konkursach filmowych, odnosić sukcesy takie jak na przykład Agata Buzek, którą docenione w Europie. To jest coś! A do Cannes i tak pojechałam, bo mój chłopak wylosował bilet w konkursie.