Robert Gawliński znany z mocno patologicznych przejść z kobietami (wyznał już m.in., że rzucał w żonę nożem) postanowił po raz kolejny powspominać swoją bujną przeszłość. W żałobnym numerze Vivy postanowił pozdrowić jedną ze swoich byłych kobiet:
Kobieta musi być dla mnie wyzwaniem. Fajnie, jak jest ciepła, miła i serdeczna. Ale nie może być "powojem", który oplata mężczyznę. Nie może też być zbyt zwariowana. Kiedyś miałem dziewczynę, która kolekcjonowała skóry swoich psów. A ja myślałem, że to jej tata poluje na dziki! Uciekłem od niej. Bałem się, że jak mnie bardziej polubi, to też zrobi sobie ze mnie dywanik pod łóżko**.**
Zastanawiamy się, czy sama zainteresowana przeczytała ten wywiad. I czy dalej jest taką miłośniczką zwierząt... Pudelkowi aż włos się jeży.