Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, to Sandra Bullock już przygotowuje strategię na swoją nieuchronną sprawę rozwodową. Aktorce zależy, żeby wszystko zostało załatwione za zamkniętymi drzwiami, a żadne szczegóły procesu nie przeciekły do prasy. Us Weekly twierdzi, że gwiazda ma największy żal do swojego męża, Jessego Jamesa, właśnie za to, że informacje o jego zdradach poznał cały świat. Gdyby nie to, to byłaby gotowa ratować rodzinę.
Zostałaby przy nim i wytłumaczyliby sobie wszystko – mówi źródło. Jednak informacje o pierwszej i kolejnych zdradach wyciekły do mediów i nie mogła sobie pozwolić na takie zniszczenie wizerunku. Jej kariera już wisi na włosku, a dalsze trwanie w związku kompletnie by ją zrujnowało. Nie miałaby szans na dobre role. Nikt nie chciałby jej oglądać.
Już wcześniej mówiło się, że Bullock kilkukrotnie podejrzewała męża o zdrady. Dopiero wyciek tych informacji do mediów sprawił, że stanęła pod murem. Doszła do wniosku, że nie ma żadnego wyboru, tylko rozwieść się i ratować karierę.
To naprawdę przykre, że perspektywa zarobienia milionów dolarów, to jedyna przesłanka kierująca aktorką w tej sytuacji.