Saga rodziny Lohan nadal rozgrywa się przed oczami całego świata. Po środowym wtargnięciu ojca wraz z funkcjonariuszami do apartamentu najstarszej córki, wojna rozgorzała na nowo. Przypomnijmy, że Michael utrzymywał, że w mieszkaniu Lindsay przebywa jej siostra Ali. Twierdził, że grozi jej niebezpieczeństwo ze strony siostry alkoholiczki i narkomanki. Ta postanowiła odpowiedzieć na zarzuty na swoim blogu:
Nie mam wyboru, tylko wszystko upublicznić. Boję się o bezpieczeństwo mojej siostry, jak i moje. "Mój były ojciec" wszedł do mojego mieszkania z policją. Nie zapominajmy o tym, że porwał mnie z sali sądowej, gdy miałam cztery lata. Jest świrem – pisze. Nigdy nie zapłacił alimentów i ledwo potrafi przeliterować swoje własne imię przez narkotyki, które wyżarły mu mózg. Kiedy to się wreszcie skończy? Męczę się z nim całe moje życie. Czy nie wyrządził już wystarczająco dużo szkód?
To on siedział w więzieniu przez ostatnie kilka lat. On, ani funkcjonariusze, nie mieli żadnego prawa, żeby wtargnąć do mojego mieszkania. Ali jest nieustannie pod opieką osoby, która jest blisko naszej rodziny. Uczy się w domu, gdyż nie wytrzymała by presji w publicznej szkole. Nie jest łatwo znosić ciągłe upokorzenia ze strony ojca. Niełatwo było dla mnie i Michaela [21-letniego brata Lindsay], gdy przy wszystkich naszych znajomych ojciec groził nam, że nas porwie i zamorduje. To my potrzebujemy tutaj ochrony. Przed naszym patologicznym, wiecznie kłamiącym byłym ojcem!
Naprawdę uroczo. To chyba rodzinne, że wszystkie brudy prane są publicznie, na oczach milionów gapiów...