Wyglada na to, że na małżeństwie z młodszą o 60 lat Kamila Mścichowską Andrzej Łapicki zrobił interes życia. Oczywiście jego młoda żona takze czerpie z tego korzyści. Gdyby nie była związana z wiekowym aktorem, który widział na żywo Hitlera, być może musiałaby nieco dłużej poczekać na etat w magazynie kobiecym. Ale praca i mozliwość lansowania się na bankietach mają swoją cenę.
Młoda żona aktora należy do kobiet bardzo zapracowanych. Ma w końcu na głowie cały dom i opiekę nad 85-letnim mężem. Żeby ze wszystkim zdążyc, musi precyzyjnie organizować sobie czas.
Już od wczesnego ranka jest na nogach, żeby zdażyć skoczyć do sklepu i do pralni, odebrać koszule męża. Kilka dni temu reporter Faktu dyskretnie towarzyszł Kamili w jej codziennych obowiązkach.
Choć boli napięty od dźwigania kark, a ręce niesamowicie ciążą, Kamila skrupulatnie stawia czoła nowemu wyzwaniu w swoim życiu - pisze tabloid. Później jeszcze tylko trzeba zrobić obiad, herbatkę, pozmywać naczynia, przynieść gazetki i można będzie porozmawiać o sztuce. Taka żona to skarb!
Z pewnością. Ale czy na miejscu Łapickiego nie szkoda by Wam było jej młodości? On chyba niespecjalnie martwi się tym, co z nią będzie, kiedy go zabraknie.