Michał Piróg płakał już w _**You Can Dance**_ kikukrotnie, ale najczęściej z powodu swojej faworytki, Pauliny Figińskiej. Podczas wczorajszego jej występu w parze z Kubą Piotrowiczem znów doprowadziła jurora do łez. _**Jest zaszczytem oglądać was na tej scenie**_ - mówił wzruszony. Wtórował mu nawet Agustin Egurrola, przyznając, że pomylił się w ocenie tancerki: Nie byłem pewien, czy powinnaś być w tym programie, ale Michał mi tłumaczył, że może nie mam racji. Przyznaję Michał, nie miałem racji.
Później nie było już tak słodko. Najpierw dostało się choreografom, którzy przygotowali układ dla Ilony Bekier i Kuby Jóźwiaka.
Dostaliście choreografię, w której nie mogliście się pokazać - zaczął Egurrola. Robiliście wszystko, co w waszej mocy, ale nuda, nuda, nuda. Jest mi ogromnie przykro, ale jestem ostatnią osobą, która może was bronić, to nie był dobry taniec. Później do ataku przystąpiła Mucha: Dla mnie nie istniejesz, jesteś jak długopis, bez wkładu nie istniejesz, miałaś bardzo dużo szczęścia! - zwróciła się do Ilony. Oberwało się też Kubie:
Jak zniosłeś słowa krytyki? - zapytała w odniesieniu do swoich własnych, zeszłotygodniowych, ostrych ocen pod jego adresem. Tancerz wypalił: _**Myślę, że... żartowałaś!**_ Po tych słowach Piróg zaczął się śmiać w głos i bić brawo, a za nim cała widownia... Trudno się jednak spodziewać, że takie sytuacje spowodują, że Ania przestanie lansować się za jurorskim pulpitem. Za dużo ma do stracenia.
Z programem pożegnał się najmłodszy uczestnik, Bartek, oraz sympatyczna i chwalona przez sędziów Kasia. Byli Waszymi faworytami?