Chociaż wszystkim wiadomo, że Grażyna Torbicka jest już zmęczona niepewną sytuacja w TVP, to jednak w sprawie jej ewentualnego przejścia do TVN nadal brakuje konkretów.
Po co miałaby zmieniać pracę? - dziwi się w rozmowie z Na żywo pragnący zachować anonimowość pracownik TVP. Grażyna dobrze się czuje w telewizji publicznej. Ma tu wyrobioną markę i niepodważalną pozycję. Jest jedną z tych gwiazd, których w TVP nie da się ruszyć i nikt nawet nie chce jej ruszać. Jest twarzą stacji. Prowadzi przecież swoje autorskie programy, występuje także na galach wręczania różnego rodzaju nagród.
Zdaniem informatora tabloidu, gdyby Torbicka rzeczywiscie chciała zmienić pracę, zrobiłaby to już dawno. Ale historia jej znajomości z TVN-em to same odmowy. Mimo nalegań producentów Tańca z gwiazdami nigdy nie zgodziła się choćby rozważyć udziału w show.
Grażyna to poważna dziennikarka, której zainteresowania to teatr i kino, a nie pląsy na ekranie - mówi znajomy prezenterki.
To właśnie chyba rozrywkowe oblicze TVN-u najbardziej przeszkadza Torbickiej. Dlatego, gdyby zdecydowała się przejśc do tej stacji, to tylko pod warunkiem, że dostałaby program odpowiadający jej zainteresowanim i ambicjom. A to oznacza, że najbardziej Torbickiej powinien obawiać się Andrzej Sołtysik, bo to on jest prowadzącym programu Multikino.
Pomyślcie - gdybyście na miejscu dyrektora programowego mieli do wyboru ją albo jego, kogo byście wygrali? Wydaje się, że jeżeli Torbicka zmieni pracodawcę, szansę Andrzeja są minimalne.