Kilka tygodni po śmierci Michaela Jacksona media zaczęły informować, że ten miał skłonności homoseksualne i spotykał się z innymi mężczyznami. Ponoć przebierał się za kobietę i urządzał schadzki w tanich motelach. Dziennikarze dotarli do dwóch mężczyzn, którzy twierdzili, że byli kochankami piosenkarza. Jeden z nich postanowił się właśnie ujawnić.
Jason Pfeiffer, były asystent dermatologa Jacksona i obecny menedżer w firmie farmaceutycznej udzielił wywiadu programowi Extra. Twierdzi, że spotykał się z Jacksonem przez 1,5 roku aż do dnia śmierci piosenkarza.
Poznaliśmy się w biurze jego dermatologa – wspomina. Zaczęliśmy rozmawiać o naszych trudnych dzieciństwach. Płakaliśmy. Podszedłem do niego i go przytuliłem. To było coś więcej, niż zwykły uścisk. Dopiero kilka miesięcy później zdałem sobie sprawę, że Michael coś do mnie czuje. Myślałem, że może być biseksualny. Wiem, że się kochaliśmy. Cały czas mi to powtarzał. Wierzę, że był moją bratnią duszą. To powinno wyjść na jaw. Nie ma co tego ukrywać. Myślę, że Michael by się ze mną zgodził.
Romans potwierdził sam dermatolog, Arnold Klein. Relacjonuje, że wpadł raz na kochanków w wyjątkowo dwuznacznej sytuacji. Z pewnością Jackson by się zgodził na publikowanie takich rewelacji...