Kinga Rusin przez wiele lat należała do grono najlepiej umocowanych towarzysko pracowników TVN. Ostatnio jednak jej pozycja systematycznie spada. I to nawet nie dlatego, że z posady pupilki dyrektora programowego TVN-u wygryzła ją Anna Mucha, czego Kinia tak bardzo się obawiała. Rusin sama zapracowała na swoją porażkę. Poszło o pewne niefortunne pytanie, które zadała na wizji w Dzień Dobry TVN...
_**To prawda, że jesteś w ciąży?**_ - zapytała swojego gościa, Oceanę.
W tym momencie Edward Miszczak dostał podobno szału. Wszyscy w TVN wiedzieli oczywiście, ze "gość specjalny" Tańca z gwiazdami spodziewa się dziecka, ale zostało ustalone, że sprawa pozostanie w tajemnicy, póki nie wymyślą, jak i kiedy przekazać ją widzom. Kinia "załatwiła" sprawę jednym zdaniem. W nieśmiertelnym stylu Sołtysika.
Powstał spory problem, jak teraz z takiej sytuacji wybrnąć - mówi tygodnikowi Na żywo pracownik stacji. No i jak zostanie to przyjęte przez widzów.
Tymczasem Rusin beztrosko wyjawiła sekret widzom. Jej zadane na wizji pytanie postawiło Oceanę w niezręcznej sytuacji. Związana obietnicą nie wspominania o tym nikomu piosenkarka musiała skłamać, że to tylko plotki. Prawdopodobnie to właśnie z tego powodu w ostatnim odcinku _**Tańca z gwiazdami**_ zdecydowano się wyjawić "tajemnicę" niemieckiej gwiazdy.
Kinga już dostała reprymendę od szefów, ale nie wyglądała na strapioną. Jest chyba pewna swojej pozycji - mówi informator tabloidu. Prawdopodobnie nabrała pewności siebie po obejrzeniu korzystnych dla siebie słupków popularności.
Ale szkoda już się dokonała. Od feralnego nagrania Dzień Dobry TVN Edward Miszczak traktuje swoją podobno dotychczasową ulubienicę inaczej niz dotąd.
_**Dziś jest wobec Kingi miły, ale już nie wylewny**_ - potwierdza osoba z TVN-u. Dla większości pracowników stacji, ktorych kariera zależy od tego, czy dyrektor programowy uśmiechnie się czy też może zmarszczy brwi, jest to ważny sygnał, że z Kinią nie jest dobrze.
Myślicie, że Mucha już zaciera rączki?