Niedawno Demi Moore po raz pierwszy w swoim życiu przyznała się do tego, że poddała się serii operacji plastycznym. Najwyraźniej zdała sobie sprawę, że śpiewka o dobrych genach i dbaniu o siebie nikogo już nie przekonuje. Zaprzeczając wcześniejszym wypowiedziom i chyba mając nadzieję na dłuższe podtrzymanie słabnącego zainteresowania jej osobą, aktorka stwierdziła, że wszystko zawdzięcza stosunkom seksualnym.
Powiedziałabym, że seks pomaga - wyznała w wywiadzie. To dzięki niemu zachowuję młodość. To wszystko przez te endorfiny. Ale to nie wszystko. Ważne jest dzielenia życia z drugą osobą.
Czyli posiadanie partnera sprawia, że zmarszczki się nie pogłębiają? Ciekawe...
Wiem, że mam kogoś, kto kocha mnie za to kim jestem i kim nie jestem - dodała. Kocha mnie za moje niedoskonałości i to sprawia, że jestem taka szczęśliwa. Zauważam różnice w moim wyglądzie. Nauczyłam się je akceptować. Postarzałam się. Nie wyglądam już jak 20-letnia, czy 30-letnia wersja mnie. Trzeba wykorzystać to, co się ma.
A w wypadku Moore, to pieniądze na najlepszych specjalistów.