Romanowi Polańskiemu grunt naprawdę musi osuwać się pod nogami. Dotąd nie reagował tak nerwowo... Amerykański sąd odrzucił właśnie jego drugą prośbę o przeprowadzenie procesu zastępczego. Rozpoczęło to procedury w Szwajcarii, które mają doprowadzić do jego ekstradycji do Stanów Zjednoczonych. Zdesperowany Polański postanowił więc zabrać głos w sprawie i na stronie laregledujeu.org, której redaktorem jest jego przyjaciel zamieścił obszerne oświadczenie w czterech językach: francuskim, włoskim, niemieckim i angielskim.
Przez ostatnie siedem miesięcy, od czasu mojego aresztowania na lotnisku w Zurychu, wstrzymywałem się od publikowania oświadczeń i poprosiłem moich prawników, żeby oni również ograniczyli komentarze – pisze reżyser. Postanowiłem przerwać milczenie, żeby przedstawić moją sytuację osobiście, bez pośredników, moimi własnymi słowami. Nie będę prosił o litość. Chcę być potraktowany sprawiedliwie, jak każdy inny.
Tak, to prawda: 33 lata temu przyznałem się do winy i odbyłem karę w Chino. Okres ten miał być całością wyroku. Sędzia zmienił zdanie i stwierdził, że czas spędzony w więzieniu nie liczy się do kary i muszę być sądzony ponownie. Dlatego opuściłem Stany Zjednoczone.
Nie mogę już milczeć. Amerykańskie władze zdecydowały, że nie będą mnie sądzić w procesie zastępczym pomimo tego, że Sąd Apelacyjny rekomendował takie rozwiązanie.
Następnie Polański powołuje się na zeznania Rogera Gunsona, prokuratora, który w 1977 roku prowadził sprawę reżysera. Ten stwierdził, że 90 dni spędzone wtedy w więzieniu rzeczywiście były odbyciem kary zasądzonej przez sąd. Twierdzi, że postanowienia te zostały zmienione tylko po to, żeby sędzia zyskał uznanie w mediach.
Zostałem oszukany przez sędziego. Dzisiaj te same przesłanki sprawiają, że chce się mnie ponownie sądzić - twierdzi reżyser. Nowy prokurator, który zażądał mojej ekstradycji startuje w wyborach i potrzebuje rozgłosu. Amerykanie bardziej chcą mojej głowy na tacy dla mediów, niż sprawiedliwości. Jestem z daleka od mojej rodziny i nie mogę pracować.
Takie są fakty, które chciałem wam przedstawić I mam nadzieję, że Szwajcaria zrozumie, że nie ma żadnych przesłanek dla ekstradycji i powinienem być pozostawiony w spokoju, spotkać się z rodziną i żyć na wolności na mojej ojczystej ziemi.
Czy Polański ma rację? Ocenę pozostawiamy Wam. Jego obecne problemy warto zestawić z zeznaniami 13-latki udzielonymi na na gorąco, po gwałcie analnym: