Większość gwiazd Hollywood od pierwszego dnia kampanii prezydenckiej chętnie pojawiało się w towarzystwie Baracka Obamy. Piosenkarki niemal biły się o to, która zaśpiewa dla przyszłej głowy państwa. Aktorzy prześcigali w komplementach pod adresem pierwszego Afroamerykanina pełniącego tak ważną funkcję w kraju. Na zdjęciach można było zobaczyć u boku Baracka takie gwiazdy jak Beyonce, Will Smith, Miley Cyrus czy Denzel Washington.
W tym czasie Angelina Jolie i Brad Pitt odwiedzali obozy z uchodźcami i domy dziecka w Afryce. Pomimo że Obama wielokrotnie wysyłał oficjalne zaproszenie, pierwsza para Hollywood nie zamierza spotkać się z pierwszą parą z Białego Domu.
Angelina jest nieustannie zapraszana na spotkania z głowami państw z powodu swojej działalności charytatywnej – powiedział dziennikarzom jeden z asystentów gwiazdy. Teraz pracuje głównie w Europie, bo nie lubi Stanów Zjednoczonych, ale zawsze jest gotowa angażować się w działalność charytatywną. W ten weekend nie może spotkać się z prezydentem na przyjęciu w Białym Domu, bo woli ten czas poświęcić na pomoc tym, którzy jej naprawdę potrzebują. To jest skuteczniejsze niż siedzenie, picie szampana, śmianie się z kiepskich dowcipów i lansowanie na salonach.
Angie nie ocenia sław, które tylko czekają, aby pojawić się u boku prezydenta Obamy – dodaje. To też cześć ich pracy. Jej to już zwyczajnie nie jest potrzebne.