Po pierwsze trumna. Ale to jeszcze nic. Osłupiali widzowie koncertu Dody w Toruniu zobaczyli także bydlęce serce. Prawdziwe. Piosenkarka trzymała je w ręku, machała nim nad głową, a na koniec... włożyła sobie między nogi. Widocznie wpływ jej narzeczonego Nergala w połączeniu z bezpośrednią bliskością toruńskiego kościoła, z którym sąsiadowała scena, wyraźnie ją rozkręciły.
Co się stało z naszą Dodą? Czy to jakieś złe uroki? - zamartwia się Super Express. Czy złe wzory? Fakt, przecież od prawie pół roku piosenkarka jest narzeczoną Nergala, lidera grupy Behemoth. A w jego teledyskach oraz spektaklach scenicznych brodzenie we krwi i wśród piekielnych popiołów czy darcie Biblii to normalka. Dla wielu ludzi w Polsce Nergal to istny diabeł wcielony. Czyżby to on stał za przemianą Dody?
Reszta Polski na razie nie obejrzy na żywo show z bydlęcym sercem. Doda doznała bowiem powaznej kontuzji kręgosłupa, która na razie uniemożliwia jej sianie zgorszenia.