Artur Barciś postanowił wyznać Faktowi, że jest pewien słuszności swojej decyzji o rezygnacji z dalszego udziału w Tańcu z gwiazdami: Zachowałem się odpowiedzialnie. Musiałem zrezygnować z programu, bo nie dałbym rady zatańczyć za tydzień. Mogłoby to rzutować na moje zdrowie i karierę – tłumaczy. Przed występem dostałem miejscowe znieczulenie, jednak pomogło ono tylko na chwilę. Zacisnąłem więc zęby i tańczyłem dalej. Myślałem jednak, że to przejdzie, że to ból spowodowany treningiem.
Jak przyznaje, noga dokuczała mu już od 10 dni, jednak miał nadzieję, że to tylko objaw przetrenowania. Okazało się, że kontuzja jest znacznie poważniejsza: Jest to typowa przeciążeniówka - mówi Super Expressowi osoba z ekipy programu. Kość pękła mu podczas treningów i gryby tańczył dalej, mogłoby się to dle niego źle skończyć.
W poniedziałek lekarze założyli aktorowi na nogę gips. Będzie musiał z nim chodzić przynajmniej przez miesiąc. To raczej wyklucza występy, nie tylko taneczne, ale także i te w teatrze. Ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, Barciś ma szanse wystąpić razem z innymi parami w finale 11. edycji.
Wprawdzie przed rozpocząciem programu Barciś był jednym z faworytów w rywalizacji o Kryształową Kulę, ale bardziej ze względu na jego popularność niż talent taneczny. Honorowe wycofanie się w programu jest chyba lepszym wyjściem niż zwykłe odpadnięcie.