Rzecznicy prasowi Halle Berry i Gabriela Aubry zapewniali kilka dni temu, że rozstanie pary przebiegło w przyjaznej i cywilizowanej atmosferze. Uzgodnione zostały warunki, na jakich sprawowana będzie opieka nad ich 2-letnią córką, Nahlą. Dopiero po publicznym ogłoszeniu rozpadu związku model doszedł do wniosku, że nie chce, żeby jego pociecha wychowywała się w atmosferze fałszu i zgiełku Hollywood.
Informatorzy twierdzą, że Kanadyjczyk jest gotowy iść ze sprawą do sądu. Nie odpowiada mu już fakt, że córka będzie z nim spędzała "jedynie" sześć miesięcy w roku. Uważa, że Kanada jest o wiele przyjaźniejszym środowiskiem dla małego dziecka. Aubry jest również wściekły z powodu licznych plotek, które pojawiają się w tabloidach na jego temat. Jest przekonany, że stoją za tym spece od wizerunku Halle Berry.
Był świetnym ojcem i córka zawsze mogła na niego liczyć – mówi jego znajoma. Nie zarabiał tyle, co Halle, ale na swoich kontraktach mógł wyciągnąć nawet 700 tysięcy dolarów rocznie. Wszystko było w porządku między nimi, dopóki informacja o rozstaniu nie przedostała się do mediów. Nie podoba mu się, że przedstawia się go jako pasożyta, który żerował na jej sławie.
Aubry nie musi się chyba martwić o złe przedstawianie go w mediach. Oberwało się również Halle. Us Weekly twierdzi, że Aubry jest wyjątkowym dżentelmenem i dla dobra byłej partnerki nie mówi całej prawdy o ich związku.
Powiedziała, że to przegrany facet – mówi osoba bliska parze. Mieszała go z błotem. Mówiła mu, że dostała Oscara a on jest tylko modelem. Nie mógł tego dłużej znieść. Była w stosunku do niego kompletną suką. Zrobiła z jego życia koszmar.
Porównując to ze wcześniejszymi doniesieniami podejrzewamy, że te informacje mogą być odpowiedzią speców od wizerunku Aubry’ego. Szkoda, że pomiędzy tymi medialnymi przepychankami jest mała Nahla.