Ilona Felicjańska nie zwalnia... Jest wszędzie. Strach otworzyć tabloid, wszędzie trzeba ją obejrzeć. Zamiast schować się ze wstydu i pozwolić ludziom odpocząć trochę od swojego cierpiącego wyrazu twarzy, chodzi po telewizjach i tabloidach, opowiadając o swoich problemach. Wydaje się, że wyjazd na miasto po pijaku i próba ucieczki z miejsca wypadku to medialnie najlepsze, co się jej przytrafiło w życiu. Teraz już każdy zapamięta jej twarz i nazwisko. A z czasem ludzie zapomną, skąd ją kojarzą, szczególnie po występie w Tańcu z gwiazdami 12... Prawda?
W programie Uwaga przyznała, że wreszcie zdecydowała się na terapię: Ten wypadek to była dla mnie drugą szansą, by wziąć wszystko w swoje ręce - cieszy się. Okazuje się, ze swoją pierwszą szansę już zaprzepaściła. Kilka lat temu leczyła się z alkoholizmu, ale coś poszło nie tak.
Pięć lat nie piłam, a terapia była dla mnie najlepszą szkołą życia - wyznała. O tym, dlaczego w takim razie wróciła do nałogu, nie wspomniała. Na szczęście po spowodowanym przez siebie wypadku wróciła na terapię. Leczy się w jednym z położonych na peryferiach Warszawy ośrodkow pomocy uzależnionym. Raz lub 2 razy w tygodniu uczestniczy w spotkaniach AA. Jak zapewnia, przeszła już pomyślnie program 12 kroków, prowadzi takze specjalny notes, w którym między innymi ma zapisane godziny i miejsca wszystkich możliwych spotkań, na ktore może przyjść w chwili słabości... Tak, o tym wszystkim opowiedziała telewidzom.
To jest często takie picie domowe, gdy nikt nie widzi, gdy sami przed sobą możemy udawać, że nic złego się nie dzieje - mówi o alkoholizmie, opierając się na swoim doświadczeniu.
Czyli wiecie już, kim Ilona zostanie. Działaczką anty-alkoholową. Jak uważacie, pasuje jej taka rola?