Jeśli to prawda, a nie tylko kokieteria, warto się nad tym zastanowić. Grażyna Torbicka, której urody i figury mogłaby pozazdrościć niejedna dwudziestolatka, zapewnia, że... nie stosuje żadnych diet.
Zjadam wszystko, na co mam ochotę, ale zawsze tylko pół porcji. To jest mój sposób - mowi w rozmowie z Super Expressem.
Prezenterka nie tylko należy do osób, które lubią dobrze zjeść, ale także jest zapaloną kucharką.
Jeśli mi coś smakuje, to usiłuję odtworzyć to według smaku, a nie receptury - mówi. Jeśli miałabym powiedzieć, jaki rodzaj kuchni najczęściej gości w mojej kuchni, to z pewnością byłaby to kuchnia śródziemnomorska. Wszystko, co jest związane z makaronem, ale typowo włoskim, bez jajek, a także różnego rodzaju sosami. Do tego serwuję dużo warzyw i sałatek. Tak się szczęśliwie składa, że mój mąż ma podobne preferencje do moich. W tym, co ugotowałam przed laty, zakochał się mój przyszły teść. Trafiłam do jego serca, częstując go zupą przygotowaną według receptury mojej mamy. To była pomidorowa z lanymi kluseczkami. Ta zupa sprawiła, że mój mąż nie miał wyjścia i musiał się ze mną ożenić.
Jej przepis na pomidorową nie wyglada zbyt dietetycznie: zeszklona na dużej ilosci masła cebula, pomidory w puszce, gęsta śmietana... Ciężko uwierzyć, że żywiąc się w ten sposób można przez tyle lat zachować tak doskonałą sylwetkę. A już wspomnienia Torbickiej z dzieciństwa, każdego dietetyka mogą przyprawić o ból głowy. Przez wiele lat odżywiała się... głównie słodyczami.
Wyglądałam jak kościotrupek. Nic nie jadłam poza słodyczami. Moi rodzice, a zwłaszcza moja mama, mieli nie lada kłopot z tym, żeby zmusić mnie i posadzić przy stole. To była ogromna męka. Jedyne, co jadałam bez problemów, to były robione przez moją babcię cukierki. W domu rodzinnym był ogromny piec węglowy z żeliwnymi blachami. W tajemnicy przed mamą babcia wylewała na te blachy wodę zmieszaną z cukrem i mlekiem i w ten sposób powstawały karmelowe cukierki, które jadłam ze smakiem.
Przypomnijmy, że Torbicka w tym miesiącu skończy 51 lat. Jak na swój wiek "trzyma się" wyjątkowo dobrze. Jak myślicie, czy rzeczywiście stosuje tylko taką "dietę"?