Pomimo że w sobotę Dorota Rabczewska pojawiła się w Tylko nas dwoje, stan jej zdrowia uniemożliwia normalną pracę na scenie. Podczas programu Doda wielokrotnie wspominała o środkach przeciwbólowych, które pozwalają jej funkcjonować. Kontuzja i pobyt w szpitalu zdecydowanie osłabiły jej dowcip w trakcie show.
Wizyta w szpitalu nie rozwiązała oczywiście problemów kręgosłupa Dody. Nadal męczy się z dolegliwościami, których nie da się pozbyć podczas jednej operacji. Aby móc znowu nosić ukochane szpilki Alexandra McQueena, piosenkarka powinna poddać się długiej rehabilitacji, a przede wszystkim odpocząć. Na blogu Roberta Patolety, który chwali się bliską zażyłością z piosenkarką, pojawił się wpis ujawniający szczegóły jej stanu:
Lekarze przekazali Dodzie, że powinna wycofać się z czynnej kariery artystycznej na rok czasu. Ona jednak postanowiła nie zawieść fanów i powrócić na trasę koncertową już 14 maja. Jakąkolwiek podejmie decyzję, trzymajmy za nią kciuki i życzmy zdrowia!
- _**To jest ogromny ból, drętwią nogi, paraliżuje całe ciało, wygina plecy, nie można się wyprostować, nie można chodzić**_ - mówiła Doda w wywiadzie dla RMF FM. To jest tragiczny widok. Naprawdę nie chciałabym, żeby ktokolwiek widział mnie w takiej sytuacji.
- Jakie są rokowania? Jest szansa na operację, żeby się z tego wyleczyć zupełnie?
- Nie. Nie ma takiej możliwości. Medycyna, no medycyna, ale nie ma. Generalnie choroba jest to taka nie rokująca zbyt dobrze, uczy pokory, prawda pani Irenko? Ja na przykład tak mam, że cieszę się najmniejszą drobnostką i raczej jestem dużą optymistką i podchodzę do otaczającej mnie rzeczywistości tak ekscentrycznie, ekstrawagancko. Staram się nie przejmować i wtedy patrzą na mnie spod byka, ale rzeczywiście to nie jest moja poza. Po prostu taka jestem. (...) Ja nigdy nie daję po sobie poznać. Uśmiech i do przodu, jest show. Ale przychodzi ten moment, kiedy przychodzę do domu i nie jest zbyt wesoło, szczególnie, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że w takich sytuacjach, kiedy dochodzi do takiego momentu to ja jestem tydzień przybita do łóżka. Nie jest kolorowo.
Trzymamy kciuki za powrót do zdrowia. I żeby Dorota nie pokazywała się już w szpilkach. Naprawdę nie warto, nikt przecież nie będzie miał jej tego za złe.