Już wyjaśniło się, dlaczego Ania Mucha za każdym razem odmawia propozycjom gościnnego występu w _**Tańcu z gwiazdami**_, które producenci show złożyli jej już dwukrotnie. Ciekawe, czy utrzyma emocje na wodzy podczas występu w finałowym odcinku 11. edycji. Tradycją programu jest bowiem gościnny występ zwycięzców poprzedniej edycji i jest to traktowane jako obowiązek.
Tymczasem w przypadku Muchy i Rafała Maseraka wspólne zdobycie Krzyształowej Kuli nie tylko nie okazało się początkiem pięknej przyjaźni, ale sprawiło, że trener i jego uczennica zaczęli na siebie warczeć.
Oczywiście przed kamerami, tak jak przez cały czas trwania 10 edycji udają, że się uwielbiają i jedzą sobie z dziubków. Tak jak Ania z Kingą Rusin w You Can Dance.
Ania wiele mi uświadomiła. Dodała mi pewności siebie - rozczulał się Rafał jeszcze po wygraniu Kryształowej Kuli. Ale po wyłączeniu mikrofonów wypowiadał się o niej nieco innym tonem.
Negocjujac gażę w nowej edycji, Maserak użył argumentu, że jest świetnym nauczycielem, bo nawet tak mało pracowitą uczennicę jak Ania doprowadził do zwycięstwa - mówi tygodnikowi Na żywo osoba pracująca w TVN. Gdy dotarły do niej te gorzkie słowa, poczuła się urażona. Powiedziała, że jeśli Rafał jest tak pewny siebie, to niech teraz tańczy sam.
Aktorce na pewno nie jest miło, że ostatnio wszystkie związane z tańcem osoby podważają nie tylko jej wiedzę o tańcu ale także zwycięstwo w Tańcu z gwiazdami. Zaraz po Maseraku ocenił je, w dodatku publicznie, Agustin Egurrola (zobacz: Mucha wściekła na Egurrolę!). Jednocześnie pracownicy TVN sugerują, że wina, jak zwykle, leży pośrodku. Maserakowi coś się bowiem stało po wygraniu Kryształowej Kuli.
Miły, otwarty jeszcze do niedawna, teraz zachowuje się jak zaprogramowany na sukces, a swoje partnerki traktuje jak narędzia do osiągnięcia celu - mówi osoba z ekipy show. W tej edycji doświadcza tego Julia Kamińska.
Ona też nie będzie chciała z nim potem tańczyć?
