No i stało się. Weronika "żałuję, że nosi moje nazwisko" Pazura postanowiła napisać książkę. W dodatku zapewnia, że to nie jej pomysł, a wydawców, których namowom w końcu uległa. Wierzycie?
Publikacją książki od początku było zainteresowanych kilka wydawnictw, ale długo trwało zanim Weronika przekonała się do tego pomysłu - mówi w rozmowie z Na żywo jej menedżerka, Joanna Bastrzyk.
W swojej książce Weronika postanowiła przedstawić swoją wersję wydarzeń, które zakończyły się wyprowadzeniem jej w kominiarce przez CBA.
Choć od zdarzenia minęło ponad 7 miesięcy, ona każdego dnia szuka błędu, za który płaci tak wysoką cenę - mówi koleżanka byłej gwiazdy.
Być może jednym z nich było to, że zaimponował jej agent Tomek i jego domniemana fortuna? Dlaczego umawiała się wielokrotnie z kimś o takiej powierzchowności, kto w dodatku - i to wedle jej słów! - nieustannie ją podrywał? Być może to są właśnie jej "klimaty".
Książka nie będzie jednak o wyżelowanym Tomku. Podobno rola czernego charakteru nie została wcale zarezerwowana dla niego. Nie do niego Marczuk ma największy żal.
_**To na Czarku zawiodła się najbardziej**_ - mówi przyjaciółka Weroniki. Podobno do tej pory nie może mu zapomnieć, że w trudnych dla niej chwilach ruszył do ataku jako jeden z pierwszych, przesyłając mediom oświadczenie: "Żałuję, że Weronika Marczuk Pazura nie zgodziła się zrezygnować z mojego nazwiska".
Ciekawe, jak zostanie przedstawiony w jej książce.
Wybieracie się do księgarń, czy wolicie poczekać na ekranizację?