Od czasu wypadku samochodowego w maju 2006 roku, Monika Kuszyńska unikała mediów i prawie w ogóle nie udzielała się publicznie. W poważnej kolizji, którą spowodował prowadzący auto Robert Janson, doznała poważnych obrażeń, których skutkiem jest trwający po dziś dzień paraliż ciała - od pasa w dół. Niedawno lider Varius Manx zdecydował się wznowić działalność zespołu - już bez Kuszyńskiej, ale za to z nową wokalistką, Anną Józefiną Lubieniecką, która swoją karierę zaczynała od klaskania u Rubika.
Janson mówił w niedawnym wywiadzie dla Vivy, że chciał powrotu zespołu z Moniką, jednak planów tych nie udało się zrealizować.
Bardzo chcieliśmy powrotu w starym składzie. Ale taka decyzja była widać za trudna - zapewniał. To ciekawe... Czyżby publicznie mijał się z prawdą? W tym samym dwutygodniku Kuszyńska twierdzi teraz, że... nikt nawet nie poinformował jej o takich planach. Na pytanie, czy ma żal do Jansona, odpowiada:
Nie. Jeśli miałam trochę żalu, to o formę, w jakiej dowiedziałam się, że zastąpili mnie nową wokalistką. Nikt mnie o tym nie uprzedził. Nigdy natomiast nie miałam do Roberta żalu o wypadek**.**