Ania Mucha przeszła płynnie z jednego tanecznego show do drugiego. Po wielkim sukcesie w Tańcu z gwiazdami zaczęła oceniać innych w najnowszej edycji You Can Dance. Jak twierdzi tygodnik Gwiazdy, pozytywny wpływ na oglądalność oraz sympatia dyrektora programowego TVN może jednak nie wystarczyć żeby Mucha utrzymała się w programie. Producenci obawiają się, że jest... zbyt nieobliczalna.
Nie da się ukryć, że to właśnie Mucha przyciągnęła przed telewizory nowych widzów - mówi anonimowo pracownik stacji. Ale praca z nią, to jak stąpanie po kruchym lodzie. Trudno przewidzieć, jaki numer znowu wywinie.
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Mucha w You Can Dance promuje głównie siebie. Zdaniem TVN, który chce zachować pozory, że kogoś jednak interesują go uczestnicy, robi to zbyt ostentacyjnie.
Zaczęło się od niewinnych przepychanek słownych z Kingą Rusin - mówi informator tabloidu. Ale teraz sytuacja zrobiła się poważna. Michał Piróg i Agustin Egurrola są wściekli, że zamiast rzetelnie oceniać uczestników, robi wszystko, by zwrócić na siebie uwagę. Taniec zszedł na drugi plan, a przecież nie o to chodzi. Najwyraźniej Ania chce przebić swojego byłego chłopaka Kubę Wojewódzkiego. Niestety ze swoimi komentarzami trafia jak kulą w płot. Jej wypowiedzi nie są nawet zabawne.
Wiele wskazuje na to, że widzowie także zaczynają być zmęczeni Muchą i odczuwają przesyt jej "barwną osobowością". Wprawdzie losy 6. edycji programu są już przesądzone, ale skład jury wcale nie musi pozostać ten sam. Coraz częściej słychać spekulacje, że nowa osoba mogłaby wnieść powiew świeżości do nieco opatrzonego już show.
Dla nas to obojętne - mogą ją zwalniać albo nie. Byle nie wróciła już Weronika "Kominiarka". To by była dopiero żenada.